Wyłaniam się i JESTEM…
Mam dużo przemyśleń jak się wyłaniam, czy to dla mnie łatwe, czy trudne…
Tak sobie myślę, że z tym wyłanianiem to jest tak – jak z odkrywaniem tajemnicy, jak ze zdejmowaniem kawałek po kawałku zbroi, która towarzyszyła mi przez wiele lat.
Czy ta zbroja jest zła…? Myślę, że nie – ona przez wiele lat dawała mi schronienie, „opiekowała się mną”. Pozwalała przetrwać
w trudnych, stresujących momentach mojego życia. Zadaje sobie pytanie, czy nadal jest mi potrzebna? Od razu przychodzi odpowiedź, że NIE…
Już wiem, że chce inaczej, już wiem jak mogę inaczej. Już wiem jak mogę być inaczej bez zbroi, bez lęku
z otwartością na drugiego człowieka. Z zaufaniem, że wiem KIM JESTEM i wiem dokąd idę.
Czy to wydarzyło się tak od razu, czy tą drogę przeszłam sama i czy ona od razu była prosta…?
Ta droga zaczęła się we mnie już dawno temu. Zaczęła się od małych kroczków, od poszukiwania odpowiedzi KIM JESTEM i dokąd zmierzam. Najtrudniejszą z tych dróg było pokochanie siebie i zobaczenie że jestem ważna. To nie chodzi tylko o ważność dla innych/dla świata. To chodzi o odnalezienie tej ważności w sobie i nie szukania potwierdzenia na zewnątrz u innych. Zrozumiałam, że dzięki temu mogę iść przez życie w radości, miłości i pełni. Kiedy ja zadbam o siebie, kiedy będę napełniona miłością, troską
i uważnością będę mogła dzielić się tą miłości i troską z innymi.
Zrozumiałam, że bardzo ważne w życiu jest zobaczyć SIEBIE. Zobaczyć jaka JA JESTEM, dać sobie MIŁOŚĆ, UWAGĘ TROSKĘ, CIERPLIWOŚĆ.
Czy wystarczy być przy sobie tylko w dobrych momentach życia, kiedy jest się na „fali”, kiedy wszystko przychodzi łatwo i wszystko idzie po naszej myśli…?
Dużo trudniej jest być przy sobie, kiedy coś zaczyna się dziać, kiedy zdrowie zaczyna się psuć, kiedy nie jesteśmy już tacy „fajni”, tacy „miejący” siłę na wszystko i tacy gdzie nie zawsze możemy być dla kogoś. Bo przecież są w naszym życiu takie momenty kiedy już sił nam brak, kiedy zdrowie nie takie, kiedy musimy zmierzyć się z trudnościami. Ja mocno ufam i wiem, bo sama tego doświadczyłam że to są jedne z ważniejszych momentów naszego życia, oczywiście jeśli się nad nimi zatrzymamy damy sobie MIŁOŚĆ, UWAGĘ I TROSKĘ.
Ta moja droga, która pozwoliła mi zobaczyć KIM JESTEM, pokazała mi co to znaczy nie móc i co to znaczy wstać małymi kroczami
i iść po SIEBIE, po swoje MARZENIA. Nie zawsze było łatwo i wiem, że jeszcze będzie różnie i też trudności mogą mnie spotkać.
I jednocześnie mam głębokie zaufanie, że nie zostawiając siebie, będąc przy SOBIE, po swojej stronie z uważnością, miłością
i cierpliwością mogę sięgać po swoje marzenia i być tam gdzie pragnę BYĆ…
WYŁANIAM SIĘ I JESTEM…